Człowiek nie gąbka – wydalać musi. Kobieta też człowiek, bąka czasem puści, kupę zrobi. Dlatego, mimo wrodzonej delikatności, zakasałam rękawy, zmieniłam jedwabie na gumiaki i udałam się zgłębiać tajniki warszawskich szaletów miejskich.
1. ul. Krucza 51 / róg ul. Widok i Brackiej
Chcieliśmy być alternatywni i olać ten słynny w całej Polsce szalet – zwycięzcę konkursu na najpiękniejszy polski kibel. Ale się nie dało. Ulegliśmy jego urokowi, wpadliśmy z pluskiem i po uszy! Miejsce oczarowuje tym bardziej, że ukryte jest za wyjątkowo niepozornym wejściem. Nie dajcie się zwieść pozorom! Wąskie żółciutkie schodki prowadzą nas w głąb fekalnego nieba. Aby dostać się do środka, trzeba przecisnąć się przez pokoik Pana Klozetowego, który, rozparty wygodnie w foteliku wśród ratanowych półeczek wypchanych przytulnymi bibelotami, zajada sobie z lubością owoce (pewnie dobrze robią na trawienie). W środku – kwiaty, liście, owoce, warzywa, nastrojowe lampki, pluszowe zabawki. Jednym słowem: Świątynia Kupy!
Sztuczne kwiaty: całe łąki!
Cena: 2 PLN (warto!)
2. skwer Hoovera
W trakcie budowy tego najbardziej luksusowego warszawskiego szaletu (czarne marmury, szklane ściany, stalowe wykończenia) natrafiono na stare doły kloaczne – miejsce łączy więc tradycję z nowoczesnością! Element awangardowy w postaci jaskrawożółtych kabin, wielgachne lustra, wszystko piękne, czyściutkie, automatyczne i pachnące (mydło o zapachu migdałów!). W tle sączy się muzyka (Phil Collins – widocznie sprzyja wypróżnieniu). Elegancja Francja, sranie na bogato. I to za taniochę, bo choć przybytek królewski, cena w sam raz na kieszeń przeciętnego zjadaczo-wydalacza chleba.
Sztuczne kwiaty: maki
Cena: 1 PLN
3. plac Zamkowy (obok ruchomych schodów)
Miejskie szalety to gatunek na wymarciu. Zwłaszcza te darmowe mają marną szansę przetrwania w czasach toi-toiów i powszechnego upadku obyczajów. Dlatego bardzo ucieszyło nas odkrycie darmowej toalety miejskiej. Nie, nie, korzystanie z niej nie odbywa się kosztem utraty węchu, wzroku i niewinności. Nie skończy się też grzybicą różnych narządów. Szalet jest piękny, czyściutki, luksusowy i pachnący. A do tego urozmaicony. Czekając na sfinalizowanie wypróżnienia znajomych, można pobawić się panelem sterowniczym pierwszych warszawskich schodów ruchowych.
Sztuczne kwiaty: brak!!!
Cena: 0 PLN!!!
4. Metro Centrum
W bratobójczej walce dwóch sąsiednich szaletów – tego w przejściu pod Rotundą i tego na sąsiedniej stacji metra – zdecydowanie zwycięża ten drugi! Jedna (a nie trzy, jak u sąsiadów) Pani Klozetowa, do tego miła i wrażliwa: na ścianach zdjęcia i kalendarze z kotkami i pieskami (takimi słodkimi, takimi „och, och”), na stoliku nieodzowna w tej branży krzyżówka, do tego całkiem twarzowy kitelek. W środku czystawo, ale bez przesady, w końcu miejski szalet to nie domowa łazienka – muszą być jakieś niespodzianki (jak choćby tajemnicze zawiniątko skrzętnie skitrane pod klopikiem (na zdjęciu).
Sztuczne kwiaty: róże
Cena: 1 PLN
5. Dworzec Centralny
Tego legendarnego miejsca nie mogło zabraknąć w naszym zestawieniu. Wprawdzie wyróżnia się jedynie niewyobrażalnym smrodem, ale przeszłość zobowiązuje. Roli publicznych toalet, a szczególnie tej na Centralnym, w komunikacji warszawskich gejów nie sposób przecenić (o czym malowniczo opowiada przewodnik kulturalno-historyczny „Homowarszawa”). Jak jego kulturotwórcza sytuacja wygląda teraz, niestety nie dane mi było stwierdzić. W środku niby czysto, ale otoczone brunatnymi naciekami dziury w suficie i kloaczna aura skutecznie zabijają wszelką frajdę czynienia fizjologicznych powinności. Dla zdesperowanych.
Sztuczne kwiaty: fiołki
Cena: 2 PLN
poniedziałek, 7 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to tylko 5 na cala W-we, a co z metrem i moze jakims kosciolem. Wlasnie, czy ktorys z W-wskich kosciolow ma udostepniona ubikacje?
OdpowiedzUsuńale gówno!
OdpowiedzUsuńBo to top 5, jakby nie patrzec. Metro Centrum jest! A co z kiblami w kosciolach to ja bardziej obeznana z kiblami w meczetach w Stambule :)
OdpowiedzUsuńkrucza jest super
OdpowiedzUsuńKRUCZA JEST OK!!!!!!
OdpowiedzUsuńBYLAM NA KRUCZEJK I JEST OK .RADNA DZIELNICY SRODMIESCIE
OdpowiedzUsuń22 yrs old Systems Administrator II Ellary Monroe, hailing from Port Hawkesbury enjoys watching movies like "Rise & Fall of ECW, The" and LARPing. Took a trip to Strasbourg – Grande île and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. spojrz na to teraz
OdpowiedzUsuń