Po świątecznych biesiadach pozostało już tylko wspomnienie, ból brzucha i wyrzuty sumienia. Wyrzuty natchnione rozważaniami na temat marnowania. Jedzenia, prądu, życia. I wszystkiego, co tylko zmarnować się da. Na złamane kariery, rozbite małżeństwa, nie spełnione marzenia i zaprzepaszczone szanse nic nie poradzimy, natomiast na marnacje wszelkiego innego sortu postarajmy się znaleźć rozwiązanie. Oto kilka, na jakie się ostatnio natknęliśmy
Waste for Life to grupa naukowców, inżynierów, projektantów, architektów i innych ludzi, których łączy jeden cel – poszukiwanie ekologicznych rozwiązań problemu ubóstwa na świecie. Z kolei cartoneros to biedni zbieracze śmieci z Argentyny, którzy żyją z handlu nadającymi się do recyklingu odpadami. Piękne niebieskie kalosze prezentowane na zdjęciu to efekt współpracy jednych i drugich.
Z zebranych przez cartoneros plastikowych toreb The Wast for Life Studio i projektant Louie Rigano produkują te cuda w różnych kolorach i rozmiarach. Na jedną parę składa się ok. 16 plastikowych toreb, trochę gazy i nici.
Są proste w wykonaniu i mają ułatwić życie zbieraczom śmieci. I to podwójnie – oprócz dochodów za sprzedaży nie do przecenienia jest fakt, iż o suchych stopach zapewne dużo łatwiej zbiera się śmieci. Szukajcie w dowolnym niemal kolorze tu.
Mniej znaczy więcej
Znajomość tej starej jak świat prawdy jest dziś światu bardziej niż kiedykolwiek potrzebna. Przyjrzyjmy się faktom: 80% produkowanych przedmiotów zostanie użyta wyłącznie raz albo wyrzucona po kilku tygodniach od kupienia. Tym faktom przyjrzała się niemiecka designerka Nika Rams. Przyjrzała się i zapłakała. A napłakawszy się, postanowiła coś z tym zrobić. Jako projektantka używa swoich talentów, aby uświadomić ludziom, jak wiele marnują. Wody, światła, papieru, wszystkiego. Nam jej nienachalne ideologicznie i subtelnie dowcipne projekty tak bardzo się spodobały, że zapragnęliśmy je wam pokazać. A gdy Nika odpisała nam... po polsku, zapragnęliśmy jeszcze bardziej! Patrzcie więc i zastanówcie się nad sobą!
Dodamy jeszcze, że projekty polsko-niemieckiej Niki już zdążyły zdobyć nominacje do kilku designerskich nagród! Sprawdźcie tu.
Kwietny kastecik
Hafsteinn Júlíusson jest fajnym chłopakiem. Mieszka w Reykjavíku, ma 25 lat, lubi ekologię i spacerować po trawie. No i projektuje biżuterię. Ale nie jakąś tam biżuterię. Biżuterię ekologiczną.
Jak to się robi? Nic prostszego – sieje się trawę w doniczce/wiaderku/kastecie, dba się o nią, podlewa, można pogadać od czasu do czasu – i zakłada. Na szyję/palec/rękę. Tym razem okazałość waszej biżuterii nie zależy od wielkości portfela, ale serca – im więcej troski, tym większy pierścień. Co się nosi tej wiosny? Trawę się nosi!
wtorek, 6 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz