Niektóre media rozpływają się nad premierą „niezwykle wyczekiwanej adaptacji najgłośniejszego literackiego debiutu ostatnich lat”, czyli „Wojny polsko-ruskiej” Xawerego Żuławskiego na podstawie kultowej powieści Doroty Masłowskiej. My, zamiast silić się na błyskotliwą i wnikliwą recenzję, skoncentrowaliśmy grupowy wysiłek umysłowy na innym zagadnieniu. Szczerze mówiąc podejrzane wydaje się to, że tak wiele ważnych osobistości krajowej kultury nosi nazwiska, pochodzące od przeróżnych gatunków nabiału.
Dorota Masłowska, pisarka – nie mylić z Dorotą Masłowską, która jest właścicielką hurtowni nabiału „Angelika” w Świdnicy. Serio, jest taka!
Andrzej Mleczko, rysownik – ciekawe, dlaczego jeszcze nie wystąpił w Kampanii: Pij Mleko!?
Sławomir Maślanka, wokalista Paprika Korps – chociaż jest też Sławomir Maślanka, specjalista od efektów pirotechnicznych, i co najmniej dwóch fotografów Maślanków.
Jarek Śmietana, gitarzysta jazzowy – wydał nawet płytę Śmietana Live in New York. Można powiedzieć, że polski nabiał podbija światowe sceny.
Robert Serek, właściciel sklepu Comme des Garcons – jak widać nabiał namieszał także w modzie.
Idąc tym tropem, można doszukać się także wielu ukrytych aluzji, np. Rafał Bryndzal czy Michał Piróg (ruski). Czyżby opłacał ich Związek Spółdzielni Mleczarskich? [syka]
wtorek, 9 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jeszcze jest Paulina Maślanka, mokalistka zespołu Delight,który jakiś czas temu był Polską nadzieją sceny...Polskim Evanescence...
OdpowiedzUsuń