Terry Gillian, znany pewnie większości z nieśmiertelnego Monty Pythona, zdolal, mimo dosć poważnej przeciwności losu, jaką byla śmierć Heatha Ledgera, dokończyć swój najnowszy film. Przeciwnosć to zresztą nie jedyna, bo zmarł również jeden z producentów, a sam Gillian poważnie uszkodził kręgosłup podczas pracy nad filmem.
Ex-Python jednak się nie poddal, ukończył film (rolę Heatha przejeli do spółki Johnny Depp, Colin Farrell i Jud Law) a my efekty będziemy mogli podziwiać w styczniu w kinach. Póki co, można sobie zapętlić trailer
Co wrażliwsi fani Heatha powinni się przygotować na ciężkie przeżycia - w otwierającej film scenie aktor wisi pod mostem na stryczku. Oj, będzie nam smutno...
Aha! A Tom Waits gra diabła! Nie możemy się już doczekać!
wtorek, 11 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubię to, ale za spojlera solo!
OdpowiedzUsuń