piątek, 14 maja 2010

ZAPACH FESTIWALU



Sezon festiwalowy tuż tuż, czas więc zacząć się do niego przygotowywać. Muzyczne atrakcje zaspokoją zapewne nasze wysublimowane kulturalne potrzeby, gorzej jednak będzie z tymi podstawowymi. Nie chodzi nam o jedzenie, bo z pochłanianiem festiwalowych kiełbas, popijanych rozwodnionym piwem nie mamy większego problemu, to z pozbywaniem się owego piwa bywa często nieco gorzej. Żeby nie cierpieć męk w kolejkach do tojtojów, niektórzy zapominają o wpojonych przez cywilizację odruchach i niewybrzydzają przy wyborze miejsca do obsikania. Żeby więc ulga sikających nie była męką dla chłonących festiwalową atmosferę, holenderski projektant Sam proponuje takie oto rozwiązanie



Możde nie uatrakcyjni to krajobrazu, ale z pewnością poprawi aurę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz