Nasza aktywność przeniosła się ostatnio na lono przyrody, mianowicie do Zakopanego. Ale przyrody, jak przyrody - krupówkowy jarmark przybiera z roku na rok coraz większe rozmiary, pozostawiając przyrodzie coraz mniej miejsca. Niedzielno-turystyczne masy, przewalające się calymi dniami od stoisk z kiełbasą i balonami, które dosć skutecznie już zaslonily Wielką Krokiew, do przykrupówkowych knajp i stoisk ze wszystkim, mają z roku na rok coraz więcej atrakcji. Trudno się dziwić, że na pójście w góry większości już nie starcza czasu.
W tym roku pierwszą nagrodę w konkursie na najdebilniejszo-barbarzyński kicz przyznajemy góralskiemu fastfoodowi o swojsko brzmiącej nazwie "BACONALD". W menu oczywiście tradycyjny góralski kebab
W miejscu Baconaldu miescil się kiedyś sklep firmy NICI, z charakterystyczną owieczką jako znakiem rozpoznawczym (zapewne polowa z Was miala stamtąd piórniki) - jak widać, pomyslodawcy Baconaldu nie wysilili się za bardzo, bo owieczka została ta sama...
Na szczęscie są jeszcze góry
Polecamy wszystkim Tatry Zachodnie, mniej uczęszczane przez turystów, zbyt zajętych wchodzeniem w japonkach na Giewont.
Malo to miejska rozrywka, ale nawet Aktivist musi czasem odpocząć od miejskiego życia!
środa, 29 lipca 2009
YEARBOOK YOURSELF!
Wczorajszy dzień minąl nam w redakcji bardzo pracowicie. Odreagowując trudy skladu sierpniowego numeru, oddalismy sie bez pamięci yearbookowaniu! Na zmianę z facebookowaniem, oczywiscie!
Sprawdźcie to! Yearbook Yourself!
Jesli macie cos pilnego do zrobienia, nie zaczynajcie - bo nie przestaniecie!
A oto zjerbukowana częsc redakcji
Redaktor Naczlna
Redaktor Kawalerowicz
Redaktor Adamski
Redaktor Wiechnik
Redaktor Żmuda
Polecamy!!!
Sprawdźcie to! Yearbook Yourself!
Jesli macie cos pilnego do zrobienia, nie zaczynajcie - bo nie przestaniecie!
A oto zjerbukowana częsc redakcji
Redaktor Naczlna
Redaktor Kawalerowicz
Redaktor Adamski
Redaktor Wiechnik
Redaktor Żmuda
Polecamy!!!
ALICJA W KRAINIE BURTONA cd.
piątek, 24 lipca 2009
NAJGŁUPSZE GADŻETY
Jedna z naszych ulubionych stron z gadżetami reklamuje się haslem 'Stuff you don't need, but you really, really want'. Dzis przygotowalismy dla Was kilka gadżetów, które moglyby reklamować się wspólnym haslem 'Stuff you don't need, 'cause it's really, really stupid'
Reklama zawiera tyle eufeminmów, że nielatwo domyslić się, co to takiego. Oszczędzimy Wam więc wysilku i napiszemy wprost - chodzi o rączkę do papieru toaletowego, która pozwoli Wam uniknąć dotykania go - bo przecież papier toaletowy jest TAAAAKI obrzydliwy!!
Biedny Jason, pewnie po prostu nie chcial mieć zmarszczek, a wszyscy go mieli za groźnego psychopatę
WTF?? Jak napisal jeden z youtubowych komentatorów: It's so unreasonably phallic I just don't know what to say
Urządzenie do ćwiczenia twarzy nie tylko pomoże Wam zachować urodę, ale pewnie przyda się też jako gadżet do S&M!
A cos takiego by mi sie w sumie przydalo...
Znowu zacytujemy: You know what else stops you from eating when you snort it? Cocaine.
Reklama zawiera tyle eufeminmów, że nielatwo domyslić się, co to takiego. Oszczędzimy Wam więc wysilku i napiszemy wprost - chodzi o rączkę do papieru toaletowego, która pozwoli Wam uniknąć dotykania go - bo przecież papier toaletowy jest TAAAAKI obrzydliwy!!
Biedny Jason, pewnie po prostu nie chcial mieć zmarszczek, a wszyscy go mieli za groźnego psychopatę
WTF?? Jak napisal jeden z youtubowych komentatorów: It's so unreasonably phallic I just don't know what to say
Urządzenie do ćwiczenia twarzy nie tylko pomoże Wam zachować urodę, ale pewnie przyda się też jako gadżet do S&M!
A cos takiego by mi sie w sumie przydalo...
Znowu zacytujemy: You know what else stops you from eating when you snort it? Cocaine.
czwartek, 23 lipca 2009
COLDPLAY: STRAWBERRY SWING
Obejrzyjcie nowy teledysk Coldplaya. Cris Martin jako animowany superbohater w swiecie namalowanym kredą na asfalcie.
Teledysk do utworu 'Strawberry Swing' wyreżyserowala Shynola - londyńska grupa trzech artystów, znana ze swietnych teledysków między innymi dla Radiohead i UNKLE.
Oto niektóre z naszych ulubionych dokonań Shynoli:
Queens Of The Stone Age - Go With The Flow
Załadowane przez: ducati1974. - Obejrzyj więcej wideo w HD!
Teledysk do utworu 'Strawberry Swing' wyreżyserowala Shynola - londyńska grupa trzech artystów, znana ze swietnych teledysków między innymi dla Radiohead i UNKLE.
Oto niektóre z naszych ulubionych dokonań Shynoli:
Queens Of The Stone Age - Go With The Flow
Załadowane przez: ducati1974. - Obejrzyj więcej wideo w HD!
środa, 22 lipca 2009
SHOCKER CHOPPER
Lato w pełni, komunikacja miejska w rozkładzie, więc nasza fascynacja rowerami trwa! Tym razem naszą uwagę przykuł Shocker Chopper - inspirowane motocyklem cudo autorstwa designerów z Team Tentakulus
Efektownie, tanio, nieszkodliwie dla środowiska i zdrowo dla Was!
Efektownie, tanio, nieszkodliwie dla środowiska i zdrowo dla Was!
piątek, 17 lipca 2009
Melt Festival
Dzis i w poniedzialek wpisu nie bedzie, bo pojechalimy na Melta!
Ha!
Zobaczymy między innymi Glasvegas hura hura hura!
środa, 15 lipca 2009
HARDKOR 44
Tomek Bagiński, autor m.in. nominowanej do Oscara ”Katedry” na wczorajszej wieczornej konferencji zdradził szczegóły swojego najnowszego projektu, zatytulowanego ”Hardkor 44”
Smialy w formie i treści obraz opowiada o Powstaniu Warszawskim. Film ma powstać w technice w jakiej zrealizowano chociażby "300" czy "Sin City". Grać w nim będą prawdziwi aktorzy jednak cały filmowy świat stworzony zostanie za pomocą komputerów.
Dzielni, piękni, młodzi i usmiechnięci powstańcy, przypominający bohaterów amerykańskich komiksów, walczyć będą ze zmutowanymi cyborgami ze swastykami na pozbawionych serc piersiach.
Film powstaje we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego i studiem Platige Image . Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, premiera odbędzie się w 2012 roku.
Choć szczerze mówiąc, spodziewamy się pewnych komplikacji. Cyberpunkowa animacja o Polskiej Historii spędzi pewnie sen z powiek wielu obrońcom czci i honoru poległych. Dobrze, że chociaż samym poległym nie zakłóci snu. Może nawet sam Daniel Olbrychski wpadnie na plan z szabelką?
Jesteśmy przekonani, że wielkie wydarzenia historyczne, takie jak Powstanie Warszawskie, wymagają wyjątkowego ujęcia oraz dotarcia do szerokich rzesz odbiorców. Oba te warunki spełnia kultura masowa, w której najbardziej nośną platformą pozostaje kino – powiedział Jan Ołdakowski, Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego
Smialy w formie i treści obraz opowiada o Powstaniu Warszawskim. Film ma powstać w technice w jakiej zrealizowano chociażby "300" czy "Sin City". Grać w nim będą prawdziwi aktorzy jednak cały filmowy świat stworzony zostanie za pomocą komputerów.
Dzielni, piękni, młodzi i usmiechnięci powstańcy, przypominający bohaterów amerykańskich komiksów, walczyć będą ze zmutowanymi cyborgami ze swastykami na pozbawionych serc piersiach.
Film powstaje we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego i studiem Platige Image . Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, premiera odbędzie się w 2012 roku.
Choć szczerze mówiąc, spodziewamy się pewnych komplikacji. Cyberpunkowa animacja o Polskiej Historii spędzi pewnie sen z powiek wielu obrońcom czci i honoru poległych. Dobrze, że chociaż samym poległym nie zakłóci snu. Może nawet sam Daniel Olbrychski wpadnie na plan z szabelką?
Jesteśmy przekonani, że wielkie wydarzenia historyczne, takie jak Powstanie Warszawskie, wymagają wyjątkowego ujęcia oraz dotarcia do szerokich rzesz odbiorców. Oba te warunki spełnia kultura masowa, w której najbardziej nośną platformą pozostaje kino – powiedział Jan Ołdakowski, Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego
Etykiety:
cyborgi,
film,
Hardkor 44,
Powstanie Warszawskie,
Tomasz Bagiński
KLUB 27-LATKÓW
Właśnie powiększył się o kolejnego członka. Do grona tragicznie zmarłych w wieku 27 lat artystów dołączył w poniedziałkową noc Dash Snow.
O Dashu zrobiło się głośno po artykule "Warhol’s Children" w nowojorskim magazynie o sztuce. Snow był fotografem, artystą graffiti i video. Jego prace pokazywane były w galeriach i muzeach na całym świecie. Nowojorczyk, wywodzący się z francuskiej arystokracji, w wieku 14 lat uciekł z domu i zamieszkał na ulicy, gdzie zaczął robić zdjęcia miejsc, których - jak mówił - może następnego dnia już nie pamiętać.
Sex, przemoc, narkotyki, dekadencko-pretensjonalne życie młodych nowojorskich artystów pokazywane z rozbrajającą szczerością - to główne, ale nie jedyne tematy fotografii Dasha.
Dash Snow zmarł 13 lipca w hotelu na Manhattanie z powodu przedawkowania heroiny.
Tym samym dołączył do znakomitego grona martwych 27-letnich artystów, wśród których są m.in. Janis Joplin - przedawkowała narkotyki, Brian Jones (The Rolling Stones) - utonął w basenie będąc pod wpływem narkotyków i alkoholu (choć jedna z teorii głosi, że było to zabójstwo popełnione przez pracownika budowlanego który w tym czasie mieszkał w posiadłości Jonesa) , Jimi Hendrix - alkohol i środki nasenne i Kurt Cobain - samobójstwo.
Jeśli ktoś z Was jest bliżej (oby nie za blisko!) zainteresowany tematem tzw. klubu 27-latków, polecamy książkę "The 27s"
O Dashu zrobiło się głośno po artykule "Warhol’s Children" w nowojorskim magazynie o sztuce. Snow był fotografem, artystą graffiti i video. Jego prace pokazywane były w galeriach i muzeach na całym świecie. Nowojorczyk, wywodzący się z francuskiej arystokracji, w wieku 14 lat uciekł z domu i zamieszkał na ulicy, gdzie zaczął robić zdjęcia miejsc, których - jak mówił - może następnego dnia już nie pamiętać.
Sex, przemoc, narkotyki, dekadencko-pretensjonalne życie młodych nowojorskich artystów pokazywane z rozbrajającą szczerością - to główne, ale nie jedyne tematy fotografii Dasha.
Dash Snow zmarł 13 lipca w hotelu na Manhattanie z powodu przedawkowania heroiny.
Tym samym dołączył do znakomitego grona martwych 27-letnich artystów, wśród których są m.in. Janis Joplin - przedawkowała narkotyki, Brian Jones (The Rolling Stones) - utonął w basenie będąc pod wpływem narkotyków i alkoholu (choć jedna z teorii głosi, że było to zabójstwo popełnione przez pracownika budowlanego który w tym czasie mieszkał w posiadłości Jonesa) , Jimi Hendrix - alkohol i środki nasenne i Kurt Cobain - samobójstwo.
Jeśli ktoś z Was jest bliżej (oby nie za blisko!) zainteresowany tematem tzw. klubu 27-latków, polecamy książkę "The 27s"
poniedziałek, 13 lipca 2009
SCARY MOVIE
Od niedawna wszyscy zachwycają się nową reklamą wody Evian. Bo przecież niemowlaki są taaaakie słodkie. Szczerze mówiąc, nas to trochę przeraża. Male dzieci są straszne same z siebie, a jak im jeszcze dać rolki, czyli zwiększyć możliwość plątania się pod nogami, to już w ogóle dziękujemy! Instynkt macierzyński wśród ekipy Aktivista jeszcze mocno spi. Jak stary niedźwiedź. Jeśli w kims z Was już się przebudza, polecamy Gagę!
Scaaaaary!
ŻYCIE NA KRAWĘDZI
czwartek, 9 lipca 2009
FESTIWAL REKLAMY W CANNES
Niedawno zakończył się 56. Festiwal Reklamowy w Cannes. Za najlepszy spot reklamowy uznana została reklama Philipsa, którą prezentowalismy Wam na blogu już w kwietniu.
Wsród nagrodzonych spotów są też między innymi:
W poprzedniej edycji festiwalu wygrała firma Cadbury i jej goryl.
Szansę na wygraną mialy tez polskie spoty. W kategorii reklama zewnętrzna nominowana byla kampania agencji McCann Erickson pt. "Bródno" zrealizowaną dla Greenpeace Polska
środa, 8 lipca 2009
NIE JEST DOBRZE
Jutro polska premiera filmu "Lepsze rzeczy do roboty". Obejrzelismy, przemyslelismy, napisalismy:
Zapomnijcie o ciasteczkach, ptysiach i pączkach, o „Hannie Montanie”, o wampirach ze „Zmierzchu”. Zapomnijcie o tych wszystkich, którzy idą przez życie z dobrą minką i po wsze czasy będą albo dobrym chłopcem, albo dobrą dziewczynką. Zapomnijcie o amerykańskiej młodzieży, wylewającej się z ekranów kin, która głęboko wierzy, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze. Młodzi, porzućcie wszelką nadzieję – mówi brytyjski reżyser Duane Hopkins. Życie to syf. Dawno nie widziałem w kinie czegoś równie mocnego, nieprzyjaznego i przejmującego. Jeśli ktoś chce zrozumieć, co znaczy zgrane do cna wyrażenie „wydrążeni ludzie”, powinien spojrzeć w oczy bohaterom „Lepszych rzeczy”. [Jakub Socha]
Lepsze rzeczy do roboty
(Better Things)
reż. Duane Hopkins
obsada: Tara Ballard, Betty Bench, Frank Bench
Wielka Brytania 2008, 93 min, Vivarto, 10 lipca
Zapomnijcie o ciasteczkach, ptysiach i pączkach, o „Hannie Montanie”, o wampirach ze „Zmierzchu”. Zapomnijcie o tych wszystkich, którzy idą przez życie z dobrą minką i po wsze czasy będą albo dobrym chłopcem, albo dobrą dziewczynką. Zapomnijcie o amerykańskiej młodzieży, wylewającej się z ekranów kin, która głęboko wierzy, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze. Młodzi, porzućcie wszelką nadzieję – mówi brytyjski reżyser Duane Hopkins. Życie to syf. Dawno nie widziałem w kinie czegoś równie mocnego, nieprzyjaznego i przejmującego. Jeśli ktoś chce zrozumieć, co znaczy zgrane do cna wyrażenie „wydrążeni ludzie”, powinien spojrzeć w oczy bohaterom „Lepszych rzeczy”. [Jakub Socha]
Lepsze rzeczy do roboty
(Better Things)
reż. Duane Hopkins
obsada: Tara Ballard, Betty Bench, Frank Bench
Wielka Brytania 2008, 93 min, Vivarto, 10 lipca
ZABIJ SOBIE SIMA
The Sims: Real Death Simulator
Pamiętacie Tamagotchi? Poruszające się po ekranikach o rozdzielczości zegarka z kalkulatorem, kurczakopodobne postaci, którymi mieszkający na 20 centymetrach kwadratowych Japończycy wynagradzali sobie niemożność posiadania trójwymiarowego pupila. Niedopieszczone, głodne lub chore cyberzwierzaki zdychały, pobudzając wyobraźnię co bardziej kreatywnych i nieczułych na cierpienia „opiekunów”. To, co działo się z cyfrowymi pisklakami, przypominało przemysłową przetwórnię drobiu i tylko techniczne ograniczenia hamowały mordercze zapędy hodowców.
W komputerowych „Simsach”, tak jak w jajku, zamknięty został cały świat, a pod opieką graczy pozostawiono tysiące postaci nieświadomych, jaki los je czeka. Głód i choroby przestudiowano dokładnie na doświadczalnych... kurczakach. Potem nadszedł czas na bardziej wyszukane metody niszczenia „żywych” istot: ogień, woda, robactwo, spadające satelity i bliskie spotkania czwartego stopnia. Głodzenie simów nie jest wcale takie fajne. Lepiej dawać im za dużo jedzenia i czekać, aż gnijące resztki ściągną muchy. W przygotowywanym dla simów domku zamiast drzwi, okien i toalety lepiej zbudować kominek bez ujścia dymu. Przecież to nie sadyzm... To eksperyment! A kiedy przyjdzie mroczny żniwiarz, możemy zastawić na niego pułapkę i sprawdzić, czy jest ognioodporny. [Filip Kalinowski]
Oto kilka wybranych sposobów radosnego uśmiercania. Topienie, spalanie i głodzenie jest takie oczywiste. My wolimy bardziej twórcze patenty.
Strach
Wyprowadzamy sima na cmentarz najlepiej w nocy. Kiedy zjawią się duchy, zaczną go straszyć. To metoda dla cierpliwych – śmierć nie następuje za pierwszym razem, najczęściej dopiero za 6 lub 7. Umierający sim wrzaśnie ze strachu, złapie się za nadgarstek i upadnie na ziemię.
Choroba
Aby sim się przeziębił, należy kazać mu, aby przebywał w towarzystwie karaluchów bądź innego chorego sima. Gdy dostaniemy info, że jest chory, robimy wszystko, aby nie wyzdrowiał: nie bierzemy chorobowego, zmuszamy do ciężkiej pracy, sadzamy wśród innych chorych i czekamy.
Muchy
Nie myjemy talerzy po jedzeniu. Najlepiej zostawić je na podłodze i czekać, aż zaczną nad nimi latać muchy. Gdy będzie ich dość dużo, wprowadzamy naszą ofiarę do pomieszczenia i czekamy, aż owady rzucą się na sima.
Spadający satelita
Kiedy zapadnie noc, wybieramy sima, którego chcemy uśmiercić. Klikamy na dowolne miejsce na zewnątrz domu i wybieramy opcję „Patrz w gwiazdy”. Sim rozłoży się na trawie i zacznie gwizdać, spoglądając w niebo. Kiedy będzie patrzył dostatecznie długo, satelita uderzy prosto w niego. [syka]
Pamiętacie Tamagotchi? Poruszające się po ekranikach o rozdzielczości zegarka z kalkulatorem, kurczakopodobne postaci, którymi mieszkający na 20 centymetrach kwadratowych Japończycy wynagradzali sobie niemożność posiadania trójwymiarowego pupila. Niedopieszczone, głodne lub chore cyberzwierzaki zdychały, pobudzając wyobraźnię co bardziej kreatywnych i nieczułych na cierpienia „opiekunów”. To, co działo się z cyfrowymi pisklakami, przypominało przemysłową przetwórnię drobiu i tylko techniczne ograniczenia hamowały mordercze zapędy hodowców.
W komputerowych „Simsach”, tak jak w jajku, zamknięty został cały świat, a pod opieką graczy pozostawiono tysiące postaci nieświadomych, jaki los je czeka. Głód i choroby przestudiowano dokładnie na doświadczalnych... kurczakach. Potem nadszedł czas na bardziej wyszukane metody niszczenia „żywych” istot: ogień, woda, robactwo, spadające satelity i bliskie spotkania czwartego stopnia. Głodzenie simów nie jest wcale takie fajne. Lepiej dawać im za dużo jedzenia i czekać, aż gnijące resztki ściągną muchy. W przygotowywanym dla simów domku zamiast drzwi, okien i toalety lepiej zbudować kominek bez ujścia dymu. Przecież to nie sadyzm... To eksperyment! A kiedy przyjdzie mroczny żniwiarz, możemy zastawić na niego pułapkę i sprawdzić, czy jest ognioodporny. [Filip Kalinowski]
Oto kilka wybranych sposobów radosnego uśmiercania. Topienie, spalanie i głodzenie jest takie oczywiste. My wolimy bardziej twórcze patenty.
Strach
Wyprowadzamy sima na cmentarz najlepiej w nocy. Kiedy zjawią się duchy, zaczną go straszyć. To metoda dla cierpliwych – śmierć nie następuje za pierwszym razem, najczęściej dopiero za 6 lub 7. Umierający sim wrzaśnie ze strachu, złapie się za nadgarstek i upadnie na ziemię.
Choroba
Aby sim się przeziębił, należy kazać mu, aby przebywał w towarzystwie karaluchów bądź innego chorego sima. Gdy dostaniemy info, że jest chory, robimy wszystko, aby nie wyzdrowiał: nie bierzemy chorobowego, zmuszamy do ciężkiej pracy, sadzamy wśród innych chorych i czekamy.
Muchy
Nie myjemy talerzy po jedzeniu. Najlepiej zostawić je na podłodze i czekać, aż zaczną nad nimi latać muchy. Gdy będzie ich dość dużo, wprowadzamy naszą ofiarę do pomieszczenia i czekamy, aż owady rzucą się na sima.
Spadający satelita
Kiedy zapadnie noc, wybieramy sima, którego chcemy uśmiercić. Klikamy na dowolne miejsce na zewnątrz domu i wybieramy opcję „Patrz w gwiazdy”. Sim rozłoży się na trawie i zacznie gwizdać, spoglądając w niebo. Kiedy będzie patrzył dostatecznie długo, satelita uderzy prosto w niego. [syka]
wtorek, 7 lipca 2009
CO ROBIĆ, ŻEBY NIE ROBIĆ
Ledwo żywi po open'erowych przeżyciach, niemal oszalali ze szczęścia po koncercie Faith No More, przypomnielismy sobie wlsnie, że cierpimy przecież na straszną chorobę zwaną prokrastynacją, dlatego nie możemy tak od razu zabrać się do pracy.
Jeśli, zamiast zrobić to, co juz od dawna mieliście zrobić, przygotowujecie sobie piątą już herbatę, układacie plyty w porządku alfabetycznym bądź kolorystycznym, przearanżowujecie wystrój biurka, ostrzycie trzeci olówek, po raz 15 zaglądacie na facebooka, po raz setny zerkacie przez okno, palicie milionowego papierosa, to też to macie!
Juz nikt nigdy nie nazwie Was leniem!
Jeśli chcecie wnikliwiej zglębić temat tej straszliwej choroby, przeczytajcie bardzo ciekawy artykuł w Przekroju
Jeśli, zamiast zrobić to, co juz od dawna mieliście zrobić, przygotowujecie sobie piątą już herbatę, układacie plyty w porządku alfabetycznym bądź kolorystycznym, przearanżowujecie wystrój biurka, ostrzycie trzeci olówek, po raz 15 zaglądacie na facebooka, po raz setny zerkacie przez okno, palicie milionowego papierosa, to też to macie!
Juz nikt nigdy nie nazwie Was leniem!
Jeśli chcecie wnikliwiej zglębić temat tej straszliwej choroby, przeczytajcie bardzo ciekawy artykuł w Przekroju
środa, 1 lipca 2009
OPEN'ERA CZAS ZACZĄĆ!
Proszę Państwa, 2 lipca 2009 roku zacznie się w Polsce kolejna edycja Open'er Festival! Wszyscy gotowi?
Kalosze spakowane???
Nie martwmy się na zapas, może nie będzie tak źle...
Jakos sobie poradzimy!
A dobrze bawic można się niezależnie od okolicznosci przyrody i pogody!
I pamiętajcie, że w tym roku pole namiotowe będzie większe niż dotychczas. Nie pogubcie się!
Kto ostatni pod sceną ten trąba!
Kalosze spakowane???
Nie martwmy się na zapas, może nie będzie tak źle...
Jakos sobie poradzimy!
A dobrze bawic można się niezależnie od okolicznosci przyrody i pogody!
I pamiętajcie, że w tym roku pole namiotowe będzie większe niż dotychczas. Nie pogubcie się!
Kto ostatni pod sceną ten trąba!
ROWEROWE LATO
Mamy lato, mieszkamy w miescie, jestemy proeko (i nie bardzo mamy kasę na samochód), więc jeździmy na rowerach. Ale ponieważ jestsemy też szalenie trendy, nie możemy pedalowac po ulicach na byle czym. Musi być awangardowo, stylowo i ladnie. Oto nasze propozycje.
Wielocyped wielokolorowy
Sport i zdrowie to przyjemnosć. Im wokół piękniej, tym przyjemniej. Cóż więc może być lepszego, niż piękny sprzęt sportowy? Szczytem szczęścia nie musi być już rozpadający się różowy zabytek zakupiony na giełdzie w Słomczynie. Możecie sami zaprojektować rower swoich marzeń, wybrać kolor każdego najdrobniejszego elementu, złożyć zamówienie przez internet i spokojnie czekać na kanapie, aż kolorowe cudo samo do was przyjedzie.
Do nabycia tu!
Rowerowy transformers
Ładujcie dzieciaka, deskę surfingową, wielki plecak, czy skrzynkę piwa - co kto ma pod ręką - i w drogę! Wakacyjne sprzęty, nawet jeśli jest to wykazujące ponadprzeciętną ruchliwość potomstwo, nie muszą ograniczać waszej swobody. Ten rower zniesie wszystko. I to w wielkim stylu! To nie Harley, to nie autobus, to Madsen!
Bambusowa strzała
Ostatnim krzykiem mody są bambusowe ramy rowerowe. Zrobienie takiego drewnianego roweru zajmuje dwa dni, jest tanie i daje dużo przyjemności. Nowojorska ekipa Bamboo Bike Studio namawia do eksperymentów - sprzedaje gotowe pojazdy i zaprasza do samodzielnych działań. Rowery można zamawiać w wersji local i express. Pierwsza przeznaczona jest dla osób ceniących wygodę, druga - dla wielbicieli szybkiej miejskiej jazdy. Firma oferuje też dwudniowe kursy robienia bambusowych rowerów, reklamując je hasłem "Przyjdź w sobotę, wyjedź w niedziele". Weekendowy kurs na Brooklynie kosztuje 1000 dolarów.[syka]
Ekonomicznie i ekologicznie
Ekologia jest modna, bycie proeko jest trendy, ekologiczny gadżet w każdej kieszeni to szczyt lansu. Bla bla bla. Nie dajcie się zniechęcić takim hasłom i żyjcie ekologicznie na przekór trendom - czyli zawsze i wszędzie. Elektrower wam w tym pomoże - wykonany jest z ekologicznych materiałów wysokiej jakości i wyposażony w małą baterię, która w połączeniu z silnikiem wspomaga nasze pedałowanie lub wręcz je zastępuje. Dzięki temu możecie nim jeździć w każdych warunkach. To jak zjazd z niekończącej się górki! Ruszcie głową i oszczędź trochę cierpień swoim mięśniom i środowisku.
Wielocyped wielokolorowy
Sport i zdrowie to przyjemnosć. Im wokół piękniej, tym przyjemniej. Cóż więc może być lepszego, niż piękny sprzęt sportowy? Szczytem szczęścia nie musi być już rozpadający się różowy zabytek zakupiony na giełdzie w Słomczynie. Możecie sami zaprojektować rower swoich marzeń, wybrać kolor każdego najdrobniejszego elementu, złożyć zamówienie przez internet i spokojnie czekać na kanapie, aż kolorowe cudo samo do was przyjedzie.
Do nabycia tu!
Rowerowy transformers
Ładujcie dzieciaka, deskę surfingową, wielki plecak, czy skrzynkę piwa - co kto ma pod ręką - i w drogę! Wakacyjne sprzęty, nawet jeśli jest to wykazujące ponadprzeciętną ruchliwość potomstwo, nie muszą ograniczać waszej swobody. Ten rower zniesie wszystko. I to w wielkim stylu! To nie Harley, to nie autobus, to Madsen!
Bambusowa strzała
Ostatnim krzykiem mody są bambusowe ramy rowerowe. Zrobienie takiego drewnianego roweru zajmuje dwa dni, jest tanie i daje dużo przyjemności. Nowojorska ekipa Bamboo Bike Studio namawia do eksperymentów - sprzedaje gotowe pojazdy i zaprasza do samodzielnych działań. Rowery można zamawiać w wersji local i express. Pierwsza przeznaczona jest dla osób ceniących wygodę, druga - dla wielbicieli szybkiej miejskiej jazdy. Firma oferuje też dwudniowe kursy robienia bambusowych rowerów, reklamując je hasłem "Przyjdź w sobotę, wyjedź w niedziele". Weekendowy kurs na Brooklynie kosztuje 1000 dolarów.[syka]
Ekonomicznie i ekologicznie
Ekologia jest modna, bycie proeko jest trendy, ekologiczny gadżet w każdej kieszeni to szczyt lansu. Bla bla bla. Nie dajcie się zniechęcić takim hasłom i żyjcie ekologicznie na przekór trendom - czyli zawsze i wszędzie. Elektrower wam w tym pomoże - wykonany jest z ekologicznych materiałów wysokiej jakości i wyposażony w małą baterię, która w połączeniu z silnikiem wspomaga nasze pedałowanie lub wręcz je zastępuje. Dzięki temu możecie nim jeździć w każdych warunkach. To jak zjazd z niekończącej się górki! Ruszcie głową i oszczędź trochę cierpień swoim mięśniom i środowisku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)