Zapomnijcie o ciasteczkach, ptysiach i pączkach, o „Hannie Montanie”, o wampirach ze „Zmierzchu”. Zapomnijcie o tych wszystkich, którzy idą przez życie z dobrą minką i po wsze czasy będą albo dobrym chłopcem, albo dobrą dziewczynką. Zapomnijcie o amerykańskiej młodzieży, wylewającej się z ekranów kin, która głęboko wierzy, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze. Młodzi, porzućcie wszelką nadzieję – mówi brytyjski reżyser Duane Hopkins. Życie to syf. Dawno nie widziałem w kinie czegoś równie mocnego, nieprzyjaznego i przejmującego. Jeśli ktoś chce zrozumieć, co znaczy zgrane do cna wyrażenie „wydrążeni ludzie”, powinien spojrzeć w oczy bohaterom „Lepszych rzeczy”. [Jakub Socha]
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfcnDtU9ZuVr5WUnVuN4VYrZIEFw0M6u-cYu9umM764q-4xxbe60KgKZQXtTv_EjW-kscNG-ZaFzJEEv95Qf-uI7mVT-6afv01qndJDgZ0k00p4Y-qpbkJ_GZmtu7rxjuekiI9x8P5qKg/s400/LEPSZE+RZECZY+DO+ROBOTY+10.jpg)
Lepsze rzeczy do roboty
(Better Things)
reż. Duane Hopkins
obsada: Tara Ballard, Betty Bench, Frank Bench
Wielka Brytania 2008, 93 min, Vivarto, 10 lipca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz